O mnie

Moje zdjęcie
Joginka zakochana w poznawaniu kultur, językach: obcych i tym ojczystym oraz pisaniu w nich niestworzonych rzeczy. Od ponad 2 lat mieszkająca na wulkanicznej Lanzarote. Masz pytanie?Chcesz się ze mną czymś podzielić? NAPISZ DO MNIE! lanzarote.blog@gmail.com

piątek, 12 lipca 2013

Plátano Canario - banan S klasy

Dlaczego S klasy? Bo rozmiar S i klasa S - czyli mały i przepyszny.




Co odróżnia plátano od zwykłego banana?
Chociażby to, że jest świeży, bo płynie tutaj jedynie z La Palmy (ewentualnie Teneryfy), gdzie znajdują się największe uprawy tego owocu. A nie jak w przypadku naszego, pięknego kraju z Ameryki Południowej czy innego miejsca oddalonego o jakieś mnóstwo kilometrów.


Poza tym, jest o wiele mniejszy i bardziej aromatyczny. To jeden z niewielu owoców uprawianych na Kanarach na masową skalę. Z jednej strony wspiera gospodarkę i dietę lokalnych mieszkańców, a z drugiej jest, niestety, bardzo nieekologicznym owocem. Dlaczego? Przy jego uprawie używa się nie tylko nawozów, ale i nie rzadko pestycydów, a przede wszystkim ogromnych ilości wody, której na Kanarach jest bardzo mało. Taki paradoks. Ja dziś jednak postanowiłam skupić się na walorach smakowych i kulinarnych plátano canario.

Zachęcam Was do spróbowania platano, gdy tylko będziecie na Lanzarote. Aby było bardziej kanaryjsko można połączyć go z gofio, które dostępne jest w każdym supermarkecie ( moje ulubione firmy La Piña - żółte opakowanie z rysunkową kukurydzą). Tym oto sposobem możecie zjeść przepyszne, odżywcze i bardzo lokalne śniadanie.
Przepis:

KANARYJSKIE ŚNIADANIE SUPER MOCY (doskonałe przed zwiedzaniem):

Koktajl bananowo-gofiowy

SKŁADNIKI
  • 1 - 1,5 plátano 
  • 2 czubate łyżki gofio 
  • coś do posłodzenia ( lub też nie - dla mnie same banany słodzą wystarczająco) 
  • mleko ( w moim przypadku było to roślinne, np.sojowe, które na Lanzarote tańsze jest niż w PL!) 
  • blender

Przygotowanie (uwaga będzie skomplikowane): wszystko zmiksować i voilà, gotowe do picia!


Biorąc pod uwagę to, że na wakacjach możecie nie mieć blendera pod ręka, zasugeruję inne rozwiązanie: z użyciem tych samych składników przygotować można zupę mleczną.
Banany kroimy wtedy w plasterki, dosypujemy gofio, dolewamy mleko i już.

Co jeszcze z bananów?
Jeśli lubicie kolorowe, aromatyczne płyny wyskokowe, polecam bardzo lokalny Licor de Plátano czyli, jak się pewnie domyślacie - likier bananowy. Obok popularnego "ron miel" ( miodowego rumu) jest on także składnikiem wielu przepisów z dodatkiem "gofio". 

W supermarketach dostępna jest też bananowa marmolada, choć powiem szczerze, że dla mnie jest ona słodka i nijaka.

Na Lanzarote plátano uprawia się w skali mikro, najczęściej na własny użytek. Nawet kilkoro spośród moich znajomych zasadziło sobie bananowe drzewko w ogródku. Fajna sprawa - wystarczy dobrze podlewać i owoce są przez cały rok.

Jeszcze wskazówka, którą warto kierować się przy wybieraniu bananów - autochtoni mówią, że wcale nie najładniejszy i nieskazitelny banan będzie najsmaczniejszy, odwrotnie - ciemne plamki są oznaką intensywnego smaku i aromatu.

Smacznego!









1 komentarz:

  1. To prawda kanaryjskie banany są najlepsze na świecie! Mi na Gran Canarii zaserwowano platano canario escachado con gofio y zumo de naranja, fajny podwieczorek :D

    OdpowiedzUsuń