Dlaczego w nazwie jest podwójne mleko? Bo kawa ta, w składzie ma nie tylko zwykłe mleko, ale też mleko skondensowane, które pięknie osiada na dnie szklanki i słodzi. Z tego też powodu podaje się ją bez cukru.
Co mnie na początku bawiło (a teraz już się przyzwyczaiłam), to sposób jej podawania - w takich samych szklankach, w jakich u nas piło się kawę za czasów komuny. Przynajmniej moje pierwsze skojarzenie było takie.
Leche leche jest bardzo słodka, jeśli zmieszamy mleko skondensowane od razu. Ja lubię (co uważane jest za nieco dziwne przez Kanaryjczyków) zjadać najpierw mleko z dna, a później dopiero zamieszać. Z mlekiem skondensowanym wiążą się u mnie dobre wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to zjadało się je całymi tubkami :), a smaków było (i myślę, że nadal jest) ogrom: tofi,czekolada etc.
Alternatywą dla Leche leche jest cafe Bon bon albo Cortado condensada czyli po prostu mała kawka z mlekiem skondensowanym, za to bez zwykłego.
Ja wolę właśnie cafe bon bon - jest mniej słodka, a frajda z mleka skondensowanego pozostaje.
Bardzo podoba mi się pomysł słodzenia kawy gęstym, słodkim mlekiem. Jeśli mamy w zwyczaju dodawać i cukier i mleko do kawy to wersja godna rozważenia. W Polsce mam zamiar spróbować wariacji z innymi smakami mleka. Może być całkiem smacznie.
A jaki dziś dzień? Dla mnie wolny. Pogoda piękna, ostatnio wieje trochę częściej i mocniej, więc więcej jest turystów na windsurfingu i dziś dołączam do nich także ja! Pierwsza lekcja. Trzymajcie kciuki!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz