O mnie

Moje zdjęcie
Joginka zakochana w poznawaniu kultur, językach: obcych i tym ojczystym oraz pisaniu w nich niestworzonych rzeczy. Od ponad 2 lat mieszkająca na wulkanicznej Lanzarote. Masz pytanie?Chcesz się ze mną czymś podzielić? NAPISZ DO MNIE! lanzarote.blog@gmail.com

wtorek, 26 lipca 2011

Aloesu sadzenie

Chciałąm tylko powiedzieć, że ogródek wypielony i aloesik siedzi w ziemi  i patrzy na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi łodygami. Mam nadzieję, że się przyjmie. Nie boję się bardzo, bo to mało wymagająca roślina, ale jednak mój pierwszy aloes w życiu. Zatem trzymajcie kciuki z jego pomyślny wzrost.

A tu zdjęcie mojego aloesowego dziecka podczas wybierania:

niedziela, 24 lipca 2011

Niedzielny targ w Villa de Teguise i pieczenie urodzinowego kan-ciasta!

O strojach znów nie będzie. Okazało się, że Tutejsi zapytani o tradycyjne stroje nie są w stanie udzielić mi informacji, których oczekuję... Dowiedziałam się tylko, że na Lanzarote są Los Magos, stroje nie mają jakiejś specjalnej nazwy, istnieje różnica między kapeluszem panny a kobiety zamężnej, a ta "mała gitarka" nazywa się Timple... Tyle na ten moment mogę napisać. Jeśli jest coś więcej o czym powinnam wiedzieć to będę dążyć do wyciągnięcia tych informacji i przekazania ich Wam.

Co do urodzinowego ciasta - zrezygnowałam z pieczenia - brak mąki ziemniaczanej w sklepach, która niezbędna mi była do zrobienia biszkoptu wg.przepisu od mej polskiej mamy, a przepis od znajomej, jako że nowy i nie wypróbowany, wolałam zostawić. Wybrałam się na poszukiwanie gotowych spodów do ciasta, ale oczywiście coś takiego tutaj nie istnieje. Skończyło się na tym, że kupiłam 2 serniki w proszku o różnych smakach i krem w proszku (był!) do dekoracji. Szybko, sprawnie i pewnie. Wyszło, smakowało. I spokój. Same urodziny spędziłam trochę w Arrecife na koncercie, który nie bardzo mi się podobał, a resztę na piciu wody w jednym z moich ulubionych barów "Slow Food" na moim Costa Teguise.

Dziś natomiast zrobiłam sobie prezent w postaci wycieczki do najstarszej części wyspy, byłej stolicy Lanzarote. Co niedzielę odbywa się tam wielki targ różności - głównie ubrań, biżuterii, wyrobów artystycznych, ale też lokalnych wyrobów spożywczych ( wino, kozi ser, warzywa...). Ku mej radości natknęłam się na stragan z sadzonkami aloesu, którego na wyspie jest wszędzie mnóstwo. Już jakiś czas temu pojawił mi się w głowie pomysł żeby zasadzić aloes w ogródku. Roślina ta znana jest ze swoich wspaniałych właściwości leczniczych, nawilżających, bakteriobójczych i w ogóle i w szczególe. Zatem zapragnęłam posiadać własny egzemplarz. Aloes pomaga na oparzenia, rany, blizny... Jutro zasadzę, później będę testować. Podobno można go też jeść, trzeba tylko wiedzieć jak go przygotować. Cieszę się bardzo, najpierw poczekam aż się przyjmie, później zaczytam się w przygotowywaniu do jedzenia czy okładania się. Na wyspie ( i na targu oczywiście też) powszechnie dostępne są kosmetyki z aloesu. To jedna z tutejszych specjalności, doskonałą rzecz na prezent. Ja jednak lubię to,co naturalne i będę próbować zrobić coś z roślinki sama.
Swoją drogą -sadzonka była bardzo tania - 2 euro...

Targ sam w sobie całkiem przyjemny, kuszona byłam przez wiele rzeczy, ale udało mi się oprzeć. Są ludzie, którzy mówią, że wiele rzeczy się powtarza i właściwie to nic specjalnego, ja jednak uważam, że rzecz godna uwagi i warto pojechać. Kupić można coś dla siebie i coś na prezent (zarówno z kosmetyków, przedmiotów ozdobnych jak i jedzenia).
Jeśli ktoś nie lubi tłumów polecam inny dzień na zwiedzanie Teguise.
Zresztą, wg. mnie żeby w pełni docenić urok tego miejsca należy wybrać się tam w inny, niż targowy, dzień. W spokoju można wtedy przespacerować się po uliczkach i placykach.

Link do oficjalnej strony o Villa de Teguise: http://www.teguise.com/fotos.html

Zrobiłam kilka zdjęć i mam nadzieję, że uda mi się je jak najszybciej zrzucić i umieścić na blogu.
A tymczasem ,borem,lasem żegnam się i powoli udaję się do domu. Po cudownej medytacji na plaży czuję, że czas na jakąś małą przekąskę i pobujanie się w moim tarasowym hamaku.

Buenas noches!