O mnie

Moje zdjęcie
Joginka zakochana w poznawaniu kultur, językach: obcych i tym ojczystym oraz pisaniu w nich niestworzonych rzeczy. Od ponad 2 lat mieszkająca na wulkanicznej Lanzarote. Masz pytanie?Chcesz się ze mną czymś podzielić? NAPISZ DO MNIE! lanzarote.blog@gmail.com

wtorek, 17 lipca 2012

Lanzarote w lipcu - pogodna relacja pogodowa

Hola!
Wiatr zelżał nieco, a za to napłynęła na wyspy Kanaryjskie fala upałów. Jest naprawdę gorąco. Temperatury sięgają 37 stopni, powietrze pozostaje bardzo suche. Dzisiaj poszłam na plażę - bez wejścia do wody się nie obyło, ochłoda w oceanie wskazana. Wybrałam się o 15:00 z myślą, że upał już nieco zelżeje, ale raczej się myliłam. Biegnąc (bo iść się nie dało) do wody poparzyłam sobie stopy (sic!).

Mieszkam teraz w Arrecife (tłum. Rafa), stolicy wyspy, która nie jest miastem godnym polecenia - jest po prostu brzydka. Ma swoje miejsca, kilka ładnych, typowych dla Kanarów balkoników, zameczek i dość przyjemną plażę (chociaż przy ulicy), ale to na tyle. Reszta to po prostu brudne, brzydkie miasto. Gdyby ktoś się na Lanza wybierał, polecam pojechać do Arrecife na koniec. Albo wcale.

Tyle na dziś, czas na lekką kolację. Aż dziwne, że w tej gorączce chce mi się jeść.

Pozdrowienia GORĄCE dla todos los Polacos mios! :)

2 komentarze:

  1. Arrecife faktycznie marne... Troszkę przypominał mi mroczne uliczki "portorykańskiego" Newarku...

    OdpowiedzUsuń
  2. marne marne, a reszta wyspy jak się podobała? co przypadło najbardziej do gustu?:)

    OdpowiedzUsuń