O mnie

Moje zdjęcie
Joginka zakochana w poznawaniu kultur, językach: obcych i tym ojczystym oraz pisaniu w nich niestworzonych rzeczy. Od ponad 2 lat mieszkająca na wulkanicznej Lanzarote. Masz pytanie?Chcesz się ze mną czymś podzielić? NAPISZ DO MNIE! lanzarote.blog@gmail.com

niedziela, 22 września 2013

La Ropa Vieja - stare kanaryjskie ciuchy na talerzu

Kochani,
co mnie bardzo cieszy, zainteresowanie Wyspą wśród Polaków wzrasta. Szczególnie zauważalne jest to teraz, we wrześniu. Jeśli tylko nie zależy Wam na  windsurfingu - wrzesień/październik to wybór doskonały. Miesiące te są już bezwietrzne, słoneczko świeci, Famara staje się rajem dla surferów (także tych początkujących).

Ale ja dziś nie o pogodzie chciałam. Będzie za to bardzo konkretnie czyli obiadowo - opowiem Wam krótko o jednym z kulinarnych specjałów Archipelagu.

La ropa vieja (czyt. la ropa wjeha) to w tłumaczeniu nic innego jak "stare ubrania". Nazwa ta daje Wam już pewnie "przedsmak" tego,co jest w składzie tego dania i jak ono wygląda. Pierwszy (i ostatni) raz "starych ciuchów" próbowałam w formie tapas w 2010 roku, w małej knajpce "El Chiringuito" na Famarze. Pierwszy i ostatni, bo nie uplasowała się ona na mojej liście "Top 10 kulinariów"; poza tym od 2011 jestem wege a tam jest mięso, i to sporo.

La Ropa vieja,
jak nazwa wskazuje to nic innego jak legalny i oficjalny spożywczy recycling. Czyli po prostu wrzucamy to, co zostało nam z poprzedniego dnia i dodatkowo wykorzystujemy w przygotowaniu inne zalegające resztki. Trochę jak nasza polska "zupa nic". Ze względu na to sam przepis trudny jest do określenia i zależny od tego, co akurat taki Kanaryjczyk ma pod ręką.



http://www.culturatradicionalgc.org/Gastronomia-Tradicional/Segundo-Plato/Ropa-Vieja.html
W tym, co jadłam ja były ziemniaki ,ciecierzyca, kawałki jakiejś kiełbasy, kurczaka, wieprzowiny/wołowiny, cebula, papryka, czosnek i więcej ( nie pamiętam niestety dokładnie co). Wśród przepisów królują właśnie w.w składniki uzupełniane czasem o inne warzywa czy jakieś bardziej ekstrawaganckie dodatki, jak np. białe wino ( typowe dla Lanzarote) czy ośmiornicę (też lokalne).

Przyprawia się głównie: czosnkiem, pieprzem, liściem laurowym, szafranem, pietruszką, papryką, tymiankiem.

Czy warto spróbować? Spróbujcie i oceńcie sami:)

Pysznych wakacji!

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Jadłam na Lanzarote i bardzo mi smakowało. Dziękuję za przepis - przrządzę w weekend. Już nie mogę się doczekać :)
      Świetny blog. Dopiero dzisiaj go znalazłam. Z pewnością będę częstym gościem, bo uwielbiam Lanzarote :)
      Pozdrawiam ciepło
      Magda

      Usuń
    3. o, a gdzie jadłaś tę potrawę? ciekawości pytam, bo mnie wtedy nie zachwyciła. Lanzarote nie da się chyba nie uwielbiać. Pozdrowienia! :)

      Usuń
    4. Pierwszy raz jadłam "stare ciuchy" w restauracji w Yaize (niestety nie pamietam nazwy) podczas pierwszego pobytu na wyspie. Nie wiem, czy przyznawać się do mojego skromnego gustu kulinarnego, ale najbardziej lubię podawane na Lanzarote małe ziemniaczki gotowane w soli. Moja córka jadła je nawet na ... deser :D
      Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dzięuję za blog!
      Magda

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. cieszę się strasznie, że mój blog coś dobrego/pożytecznego wnosi :) a co do gustu - ja absolutnie KOCHAM papas arrugadas z sosami, moja ulubiona potrawa kanaryjska. fajnie, że smakuje też dzieciom :) będę testować w PL na młodych ziemniach, ciekawe co wyjdzie. pozdrowienia!

      Usuń