O mnie

Moje zdjęcie
Joginka zakochana w poznawaniu kultur, językach: obcych i tym ojczystym oraz pisaniu w nich niestworzonych rzeczy. Od ponad 2 lat mieszkająca na wulkanicznej Lanzarote. Masz pytanie?Chcesz się ze mną czymś podzielić? NAPISZ DO MNIE! lanzarote.blog@gmail.com

sobota, 6 sierpnia 2011

Samochody na Lanzarote czyli (nie) UWAGA auto!

Rozleniwiłam się. Nie było mnie tu od tygodnia. Robię sobie sjesty, leżę do góry brzuchem i chodzę na plażę. W przerwach między pracą a pracą oczywiście. Zwolniłam tempo. Uznałam, że skoro są wakacje a ja jestem właśnie tutaj, na mej miłej Lanzarote, to mam zamiar się trochę zrelaksować. Hiszpański styl siestowy wszedł mi w krew ;)Dni ostatnio sa piękne, stopień opalenia wzrósł, zadowolenia z życia również.

Styl prowadzenia na Kanarach
Dziś będzie krótko o zebrach. Tych, "leżących" na ulicy. A dokładnie o poczuciu bezpieczeństwa, jakie można tutaj bezczelnie mieć, przechodząc na drugą stronę jezdni. Nieustannie pozostaję zadziwiona tym, jak kierowcy traktują pieszych. Jest po prostu kulturalnie! 

Samochody - nie uwierzycie - zatrzymują się i przepuszczają pieszych! Żeby tylko samochody...autobusy nawet! Bardzo mi się to podoba, chociaż pozostawiłam zaprogramowane mi w dzieciństwie patrzenie "lewo, prawo, lewo"  zanim wejdę na jezdnię( tak na wszelki wypadek) to i tak mogę być pewna, że auto się zatrzyma. 

A jeśli nie, to znaczy, że prowadzi turysta ;) Niby nic takiego, ale ja pozostaje nieustannie zdziwiona i nieustannie mi miło, gdy ktoś rezygnuje z przejechania mnie. Co smutne - w Polsce takie zachowanie to rzadkość. Pamiętajcie o przepuszczaniu pieszych na Lanza, bo oni są do tego przyzwyczajeni. Więc jazda przez przejście z założeniem,że jest inaczej może średnio się skończyć ;)

Na dziś koniec pisania, bo czeka na mnie potężny słownik angielsko hiszpański i El Pais. Czas się na nowe słownictwo, bo od nauki języka też mam sjestę i to już zdecydowanie za długo.

Hasta luego, muchachos!

2 komentarze:

  1. Ja mieszkam w UK,w niewielkiej mieścinie niedaleko Londynu i tu równiez jest taka kultura i uprzejmosc ze strony kierowców.Jeszcze człowiek nie zdąży dojśc do pasów,a juz sie zatrzymują. Jakże inaczej niż w Polsce ...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zupełnie inaczej. w POlsce lepiej nie forsować zwyczajów kanaryjskich ( czy angielskich w tym wypadku), bo można to opłacić życiem, niestety. pozdrowienia :)

      Usuń