Hola!
Wiatr zelżał nieco, a za to napłynęła na wyspy Kanaryjskie fala upałów. Jest naprawdę gorąco. Temperatury sięgają 37 stopni, powietrze pozostaje bardzo suche. Dzisiaj poszłam na plażę - bez wejścia do wody się nie obyło, ochłoda w oceanie wskazana. Wybrałam się o 15:00 z myślą, że upał już nieco zelżeje, ale raczej się myliłam. Biegnąc (bo iść się nie dało) do wody poparzyłam sobie stopy (sic!).
Mieszkam teraz w Arrecife (tłum. Rafa), stolicy wyspy, która nie jest miastem godnym polecenia - jest po prostu brzydka. Ma swoje miejsca, kilka ładnych, typowych dla Kanarów balkoników, zameczek i dość przyjemną plażę (chociaż przy ulicy), ale to na tyle. Reszta to po prostu brudne, brzydkie miasto. Gdyby ktoś się na Lanza wybierał, polecam pojechać do Arrecife na koniec. Albo wcale.
Tyle na dziś, czas na lekką kolację. Aż dziwne, że w tej gorączce chce mi się jeść.
Pozdrowienia GORĄCE dla todos los Polacos mios! :)
Arrecife faktycznie marne... Troszkę przypominał mi mroczne uliczki "portorykańskiego" Newarku...
OdpowiedzUsuńmarne marne, a reszta wyspy jak się podobała? co przypadło najbardziej do gustu?:)
OdpowiedzUsuń