Joga na plaży zrobiona. Ostatnio pracuję nad ustanowieniem nowego rytuału – ok. 19:00 idę na plażę żeby odbyć swoją asanową sesję. Na razie byłam tylko 3 razy, ale każdy kolejny utwierdza mnie, że plaża o zachodzie słońca to naprawdę dobre miejsce na jogę. Szum oceanu, cisza, świeże powietrze i piękne niebo. Małym minusem może być piasek ;),który zabieram ze sobą do domu na skórze i w zakamarkach ubrania.
Gofio czyli kanaryjska tradycja
Dziś postanowiłam nawiązać do tradycji kulinarnych Kanarów - co poniedziałek robię w hotelu prezentację kulinarną kanaryjskiej kuchni, a konkretnie - przygotowuję na oczach gości – El Gofio. I dzisiaj o nim trochę opowiem.
Gofio to nic innego jak prażona mąka wyrabiana z ziaren kukurydzy lub pszenicy ( czy też np. mieszanka różnych rodzajów mąki). Dzięki wcześniejszemu podpieczeniu ziaren ma ona złocisty kolor i jest gotowa do jedzenia, bez pieczenia czy gotowania. Na Kanarach, gofio cieszy się ogromną popularnością. Jedzą ją w szczególności dzieci, ponieważ jest bardzo zdrowa – ma dużo witamin, minerałów, błonnika (i uwaga – kalorii!!) oraz łatwo przygotować ją na śniadanie.
Najpopularniejszym sposobem przygotowania porannego gofio jest dodanie do mąki zimnego lub ciepłego mleka, miodu/cukru dla osłody i gotowe! Konsystencja dowolna (ale wyobrażam sobie, że najczęściej przypomina coś stylu naszej mlecznej zupy), dodać można oczywiście jeden z wielu powszechnie występujących składników, np. kanaryjskiego banana czyli PLATANO.
Tutaj zatrzymam się ze zdradzaniem przepisu (niecierpliwi, patrzcie post: El Gofio cz.II).
Zanim o sposobie przygotowania, zamieszczam trochę informacji historycznych.
Los Guanchos i el gofio - trochę historii
Gofio było pożywieniem pierwszych mieszkańców wyspy - Los Guanchos (czyt. guanczos). Los Guanchos wyrabiali gofio w torbie z koziej skóry. Było ono popularne pośród ludzi pracujących na polu ze względu na swoją kaloryczność. Była ona także częstym składnikiem diety marynarzy podczas długich rejsów, a to ze względu na wytrzymałość, której zapewniał jej proces prażenia.
Na Lanzarote nie ma niestety młynów wyrabiających gofio. Na Teneryfie zaś, paczuszkę świeżej mąki można kupić bezpośrednio w jednym z wielu lokalnych młynów (jak to z ekscytacją w głosie i iskierkami w oczach opowiadała mi moja koleżanka Teneryfianka – Marta).
Piwo i gofio
Gofio przygotować można na wiele sposobów, niektóre z nich są charakterystyczne wyłącznie dla jednej wyspy. Z ciekawostek – na Lanzarote kupić można lody o smaku Gofio, a w 2000 roku na rynku dostępne było piwo o nazwie Volcan (czyli "wulkan" ), które to piwo zawierało w sobie gofio. Zostało jednak wycofane z obrotu.
Dla kogo gofio?
Gofio jest bardzo specyficzne. Z mojego dotychczasowego doświadczenia wynika, że Anglicy, po spróbowaniu gotowego przysmaku z gofio, mówią uśmiechając się ‘Hm, takie coś innego” (cyt. :"Something different" )po czym szybko odkładają talerzyk. Ot, taka angielska grzeczność ;)
I wiem, że to nie moja wina ;), bo Gofio wychodzi mi już niezłe, co potwierdziło nie tylko kilku "Lanzarotańczyków" i pewna miła pani domu z Gran Canarii. Spotkałam też jedną Polkę, która pokochała gofio od pierwszego ugryzienia (jak i ja!),co mnie niezmiernie ucieszyło.
Przepis w następnym poście, dla odrobiny postu, żeby Wam się nie przejadło :)
Na zdjęciu mąka gofio z bakaliami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz